2. Wiadomość
Ten wieczór był wyjątkowo
chłodny. Niebo pełne gwiazd rozświetlało granatowe sklepienie na którym
widniała okrągła tarcza księżyca. Adam Lambert znajdował się w jednym z
najlepszych hoteli w mieście. Uwielbiał luksus, choć miał świadomość, że nie
jest dla niego niezbędny. Westchnął ciężko, zawiesił dłoń na karku i popatrzył
na duże łóżko. Przesunął palcami po delikatnej skórze i rzucił się na satynową,
kremową pościel, która natychmiast przejęła ciepło z ciała Lamberta. Opuścił
zmęczone powieki, nabrał powietrza w płuca i przez chwilę delektował się
idealną ciszą. W ostatnim czasie tak bardzo brakowało mu spokoju.
- Lambert! – Za drzwiami
rozległ się znajomy krzyk i pukanie – Można?
Adam westchnął i zacisnął
zęby, żeby nie wyładować swojej złości na blondwłosym basiście, który wparował
do pokoju i trzasnął drzwiami
- Słuchaj, kupiłem nowe
filmy. Ja wiem, że jutro miał być wieczór z horrorami, ale nie mogłem, o
cholera – Rzekł, gdy upuścił otwartą paczkę popcornu, który rozsypał się po
miękkim, białym dywanie – Niech to szlag! Leciałem przed chwilą, żeby kupić coś
na film – Mruknął i kucnął – Jeszcze da się część uratować. Zjesz mniej, nie
zaszkodzi ci. I tak wolisz chipsy, ale nie mieli paprykowych.
Adam po omacku znalazł
poduszkę i naciągnął ją na głowę
- Przestań trajkotać – Mruknął i przewrócił się na drugi
bok – Jestem zmęczony, dobranoc.
- No chyba śmieszny jesteś!
– Krzyknął Tommy, a każdy jego dźwięk doprowadzał Adama do szału – Wiesz co?
Wykupiłem chyba wszystkie filmy z wampirami. Polecili mi „Zmierzch”, słyszałeś
o tym? – Rzekł, rzucił się na łóżko i przeglądał paragon – Piętnaście dolców?!
Adam, gdybym był prezydentem…
- Zamknij się! – Warknął
Lambert i przycisnął poduszkę do swoich uszu
Tommy wzruszył ramionami –
Zachowujesz się jak emeryt. Za dwadzieścia lat będziesz siedział na stołku.
Retiree’s Nation Tour! Tłum wariuje, na scenę wchodzi Adaaam! Piski, owacje na
stojąco! O, jakiś respirator leci w jego kierunku!
- Mam gdzieś twoje filmy,
twój popcorn, twoje wampiry, chcę spać, rozumiesz? CHCĘ SPAĆ – Wykrzyczał i
rzucił poduszkę za siebie. Zahaczyła ona o wazon, który spadł na ziemię i z
hukiem rozpadł się na tysiąc małych, kolorowych kawałeczków.
- Adam… - Powiedział cicho
Tommy – Rany, jaka z ciebie fajtłapa. Zbiłeś wazon. Wiesz ile to kosztowało? W
ogóle nie dbasz o nic. O nic się nie martwisz, ani o popcorn ani o wazon. Adam,
słuchasz mnie?
- Czego ty jeszcze ode mnie
chcesz?! – Jęknął z politowaniem Lambert i usiadł. Wiedział, że nie wygra z
Tommym. Wiele mu się w życiu udało; piął się po szczeblach kariery w amerykańskiej
edycji Idola, miał na koncie pierwsze publiczne występy, zaczął zarabiać duże
pieniądze, ale z młodym basistą nigdy nie udało mu się nawiązać porozumienia.
Ratliff niewinnie wzruszył
ramionami i nakreślił palcem swoje inicjały na gładkiej pościeli
- Chciałbym obejrzeć film.
Jak nie masz chęci na maraton to chociaż jeden. Nie bądź taki oporny. No co,
sam mam siedzieć? Sam? – Mruknął z niezadowoleniem Tommy i ostrożnie chwycił
opakowanie z filmem, które przewracał w palcach – No nie rób mi tego. Nie bądź
jak wszyscy. Pokaż, że jesteś wyjątkowy, no. Pochwalę cię w wywiadzie.
Lambert przewrócił oczami i
wziął głęboki wdech – Niech ci będzie. Jeden film i już cię tu nie ma, jasne?
Tommy uśmiechnął się szeroko
i niemal podskoczył na łóżku – Mam wobec ciebie dług wdzięczności.
- Już chyba dwudziesty piąty
w tym tygodniu… - Mruknął Adam i chwycił leżącego na szafce pilota. Ziewnął,
podłożył poduszkę pod plecy i nacisnął przypadkowy przycisk. Jego oczom ukazała
się atrakcyjna prezenterka
Dobry wieczór państwu.
Zapraszamy na wieczorny przegląd wiadomości.
Adam przeczesał palcami
kruczoczarne włosy i patrzył jak Tommy walczy z przenośnym odtwarzaczem płyt.
Lambert pokręcił głową i spojrzał w stronę dużego telewizora.
Ceny transportu drogą
powietrzną nadal rosną. W tym roku za podróże międzykontynentalne zapłacimy
nawet do trzydziestu procent więcej niż dotychczas.
Adam z politowaniem spojrzał
na Ratliffa – Już? Może ci pomóc?
Tommy uderzył dwukrotnie w
odtwarzacz – W końcu działa – Rzekł zadowolony.
- Sukces, w końcu coś ci
wyszło! - Adam ponownie zwrócił swą uwagę w kierunku telewizora – Tommy,
spójrz! – Poderwał się i zbliżył do kineskopu.
Wczorajszego wieczoru
podczas amerykańskiej gali muzycznej zdarzył się tragiczny wypadek. Bill
Kaulitz, wokalista niemieckiej grupy Tokio Hotel spadł z górnego segmentu sceny
i trafił wprost do basenu, ponad którym unosił się ogień. Jeden ze świadków,
Andy Cristel relacjonuje wydarzenia w następujący sposób
Na ekranie pojawił się
blondwłosy, młody chłopak, który sprawiał wrażenie przerażonego
- Piosenka się kończyła i
zleciał ze sceny prosto w ogień! Płomienie od razu zgasły, ale chyba stracił
przytomność, bo wyciągali go z wody. To był jeden z najgorszych widoków w moim
życiu. Myślałem, że się zabił.
Na razie niewiele wiadomo na
temat stanu młodego piosenkarza. Znajduje się on w szpitalu. Jest pewne, że
jego skóra uległa poparzeniom. W ciągu ostatnich chwil dotarła do nas
niepotwierdzona wiadomość, że Bill Kaulitz stracił wzrok.
Adam wpatrywał się w obraz
jak zahipnotyzowany – jego wargi były delikatnie rozchylone, oczy szeroko
otwarte.
- Boże… - Szepnął, gdy Tommy
znalazł się tuż przy nim i położył rękę na jego ramieniu – To się stało z
piętnaście minut po naszym występie…
Tommy westchnął i oparł
głowę o ramię Adama – Nie mieliśmy na to wpływu. Nie mogliśmy zmienić biegu
wydarzeń. Zadzwoń do Krisa, on pewnie jeszcze nie wie.
Marona
Boskie
OdpowiedzUsuń