niedziela, 8 lipca 2012

44. Poza kontrolą

Witajcie :) dziękuję za cierpliwość <3 wczorajszy koncert Queen i Adama był świetny, niesamowite przeżycie.
Co do dzisiejszej notki, - polecam obejrzeć to wideo 
http://www.youtube.com/watch?v=RY7kbII9oG8
Pozdrawiam =)

44. Poza kontrolą
 
- Boże, to miasto jest takie cudowne! Longineu, dawaj aparat – Zawołała Brooke, podchodząc do okna. Po chwili zrobiła serię zdjęć z tego samego ujęcia. Zachody słońca zawsze wyglądają pięknie.
Adam stanął tuż za brunetką – Pewnie dzwony kościoła jutro nas obudzą.
Uśmiechnęła się szeroko – To ty masz pokój od strony rynku.
Lambert przewrócił oczami i ominął tancerzy. Podszedł do ostatniego z łóżek, na którym siedział Tommy. Adam usiadł obok niego.
- Jak się czujesz przed dzisiejszym koncertem? – Uśmiechnął się w stronę blondyna, który wzruszył ramionami.
- Koncert jak każdy inny. Zagram i wrócę do hotelu.
Brunet zacisnął wargi i kiwnął głową – Spójrz mi w oczy.
Brązowe tęczówki spotkały się z niebieskimi – Co?
Adam rozejrzał się dookoła, czy aby nikt nie podsłuchuje ich rozmowy – Kiedyś było inaczej. Stałeś się strasznie gburowaty. Możesz mi to wyjaśnić?
- Daj spokój, to bez znaczenia. Terrance wypija właśnie twojego drinka.
Adam odwrócił głowę, jednak machnął ręką – Nieważne. Martwię się – Przesunął dłonią po ramieniu blondyna. Chłopak poczuł elektryzujący dreszcz.
- Nie masz powodów. Jak z Billem? – Uniósł wzrok.
Czarnowłosy uśmiechnął się szeroko – Chciałem do tego przejść. Niesamowicie mnie zaskoczył, ale koniec końców jesteśmy razem.
Tommy rozchylił wargi i uniósł brwi – Jak to? Przecież on woli kobiety.
- Niezupełnie – Uśmiechnął się wokalista – Jestem cholernie szczęśliwy. Nie wierzę, że moje marzenie w końcu się spełniło.
Ratliff kiwnął głową i zmusił się do uśmiechu – Gratulacje. Długo o niego walczyłeś. Pojadę już na halę, chcę zrobić solową próbę.
- Zabiorę się z tobą – Adam dopił szklankę soku i wstał.
- Chcę grać sam. Potrzebuję skupienia przed kolejnym koncertem – Rzekł Ratliff. Wziął swoją kurtkę, torbę oraz stojący pokrowiec wraz z gitarą. Bez słowa opuścił pokój.


***

Nieduża scena, kolorowe światła, ciężkie dymy oraz krzyk licznie przybyłych fanów. Koncerty na żywo były tym, co Adam wprost uwielbiał. Paradiso, klub mieszczący się w samym centrum miasta dawno nie mógł poszczycić się podobnym zainteresowaniem. Dźwięki elektrycznych gitar, uderzenia w bębny perkusji, niskie tony basu, aż w końcu mocny wokal – wybuchowa mieszanka, która niejednokrotnie powodowała rosnące wśród fanów emocje.
Tego wieczoru pozwolili sobie na więcej. Muzycy oraz tancerze wzajemnie przekazywali sobie skręty - czym innym można przypieczętować koncert w holenderskiem mieście? Reakcja spontaniczna; zmiana słów piosenki, dla zrealizowania postawionego sobie celu.


Actin' funny but I don't know why
'Scuse me…  while I kiss this guy

 
Szybko znalazł się u boku Tommy’ego, złapał go za kark i pocałował mocno, całkowicie tracąc wszelkie zmysły. Poczuł smak jego miękkich ust, zapach męskich perfum. Po chwili znalazł się na drugim końcu sceny, by z niesamowicie seksualnym charakterem zaśpiewać resztę utworu. Kiedy po rozgrzaniu publiczności przyszedł czas na Whole Lotta Love, Adam czuł, że w jego głowie zapanował istny chaos. Stan, w jaki pozwolił się wprowadzić nie pozwolił mu na trzeźwe zachowanie. Wszedł na schody i usiadł, kiwając się i śpiewając. Dopiero po chwili dotarło do niego, że znajduje się tuż obok swojego przyjaciela. Prowokacyjnie pochylił się nad nim i zamruczał do mikrofonu. Brązowe oczy powoli zlustrowały jego oblicze. Na to czekał. Zbliżyli się do siebie, a ich wargi złączyły się w powolnym, lecz niezwykle namiętnym pocałunku. Brunet poczuł, że Tommy próbuje zawalczyć o dominację, lecz natychmiast okazał swoją wyższość. Pochylił się, wymuszając na chłopaku oparcie pleców o podest oraz przycisnął rękę z mikrofonem do strun jego gitary, po czym przesuwał nią w górę i w dół masywnego instrumentu. Krzyki publiczności dodatkowo podsycały erotyczną atosferę; spragnione pocałunków wargi i języki pieściły się wzajemnie, nie pozwalając dwojgu zaczerpnąć nawet jednego tchu. Ten ekshibicjonistyczny gest podniecił ich do granic.
- Pieprzyłbym cię... - Wyszeptał prowokacyjnie Adam, po czym odsunął się nawet nie czekając na odpowiedź. Szybko powrócił do zaśpiewania kolejnych utworów.


***


Adam zbiegł ze sceny schodami prowadzącymi za kulisy. Tommy szybko pobiegł za nim.
- Czekaj! – Zawołał, podpierając się ściany. Wpadł w ramiona czarnowłosego, na chwilę tracąc równowagę. Spojrzał w jego niebieskie oczy – Wspaniale zaśpiewałeś – Powiedział, zakładając ręce na karku bruneta.
Adam poczuł dotyk długich palców, wplatających się w jego włosy. Zawiesił dłonie na biodrach basisty. Czuł w powietrzu niebezpieczne wibrowanie. Nie miał odwagi wydusić z siebie ani słowa, jakby obawiając się, że straci nad sobą kontrolę.
Wargi Ratliffa zadrżały. Uniósł powieki – Cały jesteś wspaniały… - Zamknął oczy i połączył się z Lambertem w czułym pocałunku. Czarnowłosy mocniej objął szczupłe ciało i przycisnął do siebie, czując falę gorąca zalewającą go od stóp do głów. Miękkie usta wpijały się w niego zachłannie, zwinny język zakradł się między wilgotne wargi. Krew uderzyła mu do głowy; poczuł jak jego plecy zderzają się z zimną ścianą. Gorące pocałunki przeniosły się na jego wrażliwą na dotyk, spoconą skórę. Westchnął głośno, zamykając oczy, czując jak kolejne fale podniecenia uderzają ze zdwojoną siłą. Szczupła dłoń przesunęła się po jego ramieniu, torsie i brzuchu, aż w końcu spłynęła w dół, gdzie napotkała swój cel.
- Tommy… - Adam jęknął cicho, przesuwając palcami po jasnych włosach. Spojrzenie brązowych oczu było obezwładniające. Przygryzł wargę między kolejnymi pocałunkami.
- Chodźmy do garderoby… - Szepnął Ratliff, łapiąc Adama za rękę i prowadząc go w stronę jednego z pokojów przeznaczonych dla zespołu. Pchnął drzwi i wciągnął wokalistę do środka. Tym razem role się odwróciły; czarnowłosy pchnął chłopaka na kanapę i klęknął między jego udami. Ratliff pociągnął wokalistę za krawędź koszuli i zaczął całować go tak głęboko, że nie pozwolił nawet na zaczerpnięcie jednego oddechu. Czarnowłosy zacisnął palce na skórzanej kanapie, silne ręce objęły go w pasie. Zaczął całować policzek, szyję oraz obojczyki szczupłego chłopaka, wsłuchiwał się w jego przyspieszony oddech, wyczuwał słony smak skóry. Napawał się widokiem spragnionego ciała, które prosiło o więcej.
- Nie przestawaj, proszę… - Usłyszał słodki szept tuż przy swoim uchu. W tym momencie  otworzył oczy. Silny impuls; trzeźwość zmysłów zaczęła niespodziewanie wracać. Czekoladowe tęczówki wpatrywały się w niego ufnie – Adam…
Lambert wstał i wziął głęboki oddech. Odgarnął włosy do tyłu i spojrzał w lustro. Tommy podszedł do niego i chwycił silną rękę.
- Co się stało?
Adam spojrzał na niego – Przepraszam. Przepraszam, nie wiem jak do tego doszło. Muszę iść.
- Ale dokąd? To jest przecież twoja garderoba… - Tommy przesunął palcami po policzkach Lamberta, który trwał w bezruchu. Zbliżył się, całując rozchylone wargi. Adam cofnął się na krok.
- Nie rób tego. Przestań.
- Ale…
Wokalista uderzył pięścią w blat i wyszedł z pomieszczenia, kierując się w stronę wyjścia. Poczuł jak dłoń zaciska się na jego nadgarstku.
- Nie!
- Więc dlaczego nie protestowałeś wcześniej?! – Wrzasnął Ratliff, nie pozwalając wykonać brunetowi ani kroku.
- Jesteśmy przyjaciółmi, do jasnej cholery! – Adam nie zważał na obecność pozostałych członków zespołu, którzy właśnie pojawili się tuż za nimi – Co ci odpieprzyło?!
- Może ty mi to wyjaśnisz?! – Tommy nie ukrywał swojej wściekłości – Po co mnie całowałeś w ten sposób? To nie było dla zabawy ani dla show, nie oszukuj mnie ani siebie!
- Było w porządku, dopóki nie zacząłeś się prosić, żebym cię zerżnął! – Wykrzyczał Adam, jakby to miało pomóc mu w wyzwoleniu się od złości – Mogę umówić cię z Drakiem, on chętnie cię wyrucha!
Choć wiedział, że jego słowa były mocne, nie spodziewał się podobnej reakcji. Tommy wpatrywał się w niego z bólem w oczach, z których spływały łzy.
- Nienawidzę cię… - Szepnął, odwracając się i idąc w kierunku parkingu.
Ból. Wściekłość. Wyrzuty sumienia.
- Tommy! – Krzyknął Adam, biegnąc przed siebie – Wracaj! – Zatrzymał się, gdy ktoś szarpnął jego rękę. Odwrócił się gwałtownie.
- Starczy na dziś – Powiedziała Brooke – Zajmij się sobą. Longineu, idź po tego głupka.
Perkusista pobiegł w stronę drzwi ewakuacyjnych.
- Przegiąłeś – Syknęła tancerka, patrząc w niebieskie oczy – I co, jesteś z siebie dumny? Widzisz, co zrobiłeś? 
Adam pokręcił głową – Ty nie wiesz jak było.
Brunetka westchnęła. Puściła rękę wokalisty – Zraniłeś go.
- Jakoś to zniesie.
- No tak, ty też znosiłeś wszystkie krzywdy, jakie wyrządzał ci Bill – Rzekła oschle.
- To inna sytuacja – Odparł, spotykając się z ciszą. Dziewczyna patrzyła na niego w milczeniu.
- Musisz być idiotą, jeśli nie zauważyłeś, że z Raffim dzieje się coś złego – Rzekła, zakładając ręce na piersi – A może byłeś zbyt zajęty swoimi sprawami, żeby przejąć się kimś innym?
Adam odwrócił głowę i ujrzał Tommy’ego, który właśnie go mijał.
- Hej, zaczekaj – Czarnowłosy zagrodził drogę starszemu i nie pozwolił się wyminąć. Blondyn pchnął go na ścianę i wszedł do garderoby, zatrzaskując za sobą drzwi. Lambert nie dał za wygraną. Wszedł do pomieszczenia, w którym chłopak w pośpiechu się pakował.
- Możemy porozmawiać?
- Nie mamy o czym.
Adam westchnął i przewrócił oczami – Nie rozumiem jak do…
- Wypieprzaj stąd! – Krzyknął Tommy, ciskając w Lamberta pudełkiem, które wpadło mu w ręce – Masz mnie za frajera, którego można przed wszystkimi kompromitować? – Podszedł do niego – To ten gówniarz ma na ciebie taki wpływ.
- Nie nazywaj go tak…
- A czy jest inaczej?!
Adam złapał chłopaka za kurtkę, przycisnął go do ściany, boleśnie napierając na jego ciało.
- Kiedyś byś się tak nie zachował - Szepnął chłopak, kuląc się w strachu przed pięścią Adama – Nie wiem jak mogłem się w tobie zakochać…
Brunet wpatrywał się w przyjaciela, po czym opuścił rękę – Słucham? – Spytał, cofając się na krok – Co ty powiedziałeś?
Brązowe tęczówki przeszyły go na wskroś. Poczuł jak serce w jego piersi bije niczym oszalałe.
- Kocham cię – Wyznał Tommy, patrząc w niebieskie oczy. Spuścił wzrok i nacisnął klamkę, po czym zniknął w cieniu korytarza.

Marona

8 komentarzy:

  1. Sama nie wiem co o tym myśleć. Przecież dopiero się zszedł z Billem, a tu taka akcja? I czego wyżywa się na biednym Tommym? Nieźle się pokomplikowało.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się namieszało.Myślałam ,że po zejściu się z Billem Adam będzie bardziej panował nad swoimi zapędami,a on nie tylko nad nimi nie panuje ale im ulega.Tommy...no cóż...wyznanie na końcu było urocze.Szkoda mi go,Adam źle go potraktował.Po tym odcinku nie mam pojęcia jak potoczy się akcja.Czekam na kolejny odcinek.

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja pier... O_O Niezła akcja. Warto było tyle czekać. Jestem w szoku. Biedny Tommy, żal mi go. Tylko czemu nie wyznał Adamowi miłości zanim ten zakochał się w Billu? Może byli by razem, a teraz... Sama nie wiem. No cóż, trzeba czekać. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, nie! Tak nie może być, utworzył się mały trójkącik, z którego ktoś na pewno wyjdzie pokrzywdzony. Będę beczeć, jeśli tak naprawdę będzie. Mam nadzieję, że jakoś z tego wybrniecie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również czekam na kolejny odcinek - jestem bardzo ciekawa, jaka jest Wasza wizja na wybrnięcie z tej sytuacji.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam, że Tommy czuje coś do Adama, wiedziałam! I zdecydował się to powiedzieć, gdy Lambert wreszcie związał się z Billem. Bardzo ciekawi mnie co z tego wyniknie i jak Adam sobie teraz poradzi. Przeczuwam, że stosunki Adam/ Tommy nie będą wyglądały najlepiej po tym jak Lambert potraktował basistę, a koncerty trzeba dawać... Weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wiedziałam, że to się tak skończy... Żal mi Tommy'ego :( Czemu zawsze ktoś musi cierpieć? Co teraz będzie?

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko, o matko!
    Wiedziałam, że Tommy coś czuje do Adama! Ale się podnieciłam! Wiem, że to tylko opowiadanie, ale czuję, jakby to się działo na prawdę.
    Dlaczego Tommy powiedział Adamowi, że go kocha, kiedy ten związał się z Billym? Adaś tak długo czekał na Billa, tak się starał, a teraz... no właśnie, co teraz?
    Czy Tommy odejdzie od zespołu? Oby nie. Czy Adam opowie o tym wszystkim Billowi? Powinien.
    Swoją drogą Adam nie powinien całowac Tomcia... chociaż te całe skręty namieszały mu w głowie (nie powinnam go usprawiedliwiac xD).
    Już nie wiem na kogo zwalic winę xp
    Ale ta akcja w garderobie była taka gorąca! Zapomniałam się, że to nie jest blog Adommy x3
    Tak mi szkoda Tommiego :c Czemu Adam jest taki boski?! Czemu wszyscy na niego lecą?! To są pytania, na które nikt mi nie odpowie ;D
    Coś dużo tych pytań w moim komentarzu ~.~
    Nie mogę się doczekac kolejnego odcinka!
    Pozdrawiam dziewczyny <3

    OdpowiedzUsuń