- Cześć
skarbie – Adam powitał go w progu. – Właź. Nie miałeś kłopotów z dotarciem
tutaj?
- Nie,
żadnego. Ten hotel jest spoko, nigdy nie miałem z nim problemów.
Tak bardzo
cieszył się na ten dzień, odkąd tylko dowiedział się, że Glam Nation Tour
będzie obejmować także Niemcy. Na dodatek Lambert dostał wolny wieczór dzień
przed koncertem w Hamburgu, mogli więc spędzić go spokojnie we dwoje.
- Pójdę na
chwilę do toalety. Rozgość się.
- Jasne.
Odprowadził
mężczyznę wzrokiem, po czym stanął przy parapecie. Jego telefon zawibrował. Sms
od Toma. Zaskoczyła go treść wiadomości.
„Powinieneś to
zobaczyć.”
Z jakiegoś
powodu poczuł niepokój. Ton tej kilkuwyrazowej wiadomości był jak na Toma co
najmniej nietypowy, ale może to tylko jego wyobraźnia. Połączył się z
internetem i wszedł w dołączony do wiadomości link. Prędko wyciszył głos.
„Występ?”
Przysłonił
dłonią usta. Zdawał sobie sprawę, jak wyglądają występy Adama, dlatego też
starał się ich nie oglądać. „To tylko praca”, odbijało się echem w jego głowie,
gdy czarnowłosy piosenkarz łapczywie łączył usta ze swoim basistą. „To tylko
praca, to tylko gra…”, powtarzał sobie jak mantrę, lecz łzy już zdołały
napłynąć do jego oczu. To nie była gra, Adam naprawdę czerpał przyjemność z
tego występu. Z dotyku. Spojrzeń. Z obecności drugiego chętnego ciała…
- Już jeste…
Kochanie? Co się stało?
Nie miał siły
patrzeć mu w oczy. Nie po tym wszystkim. Zacisnął drżącą rękę na telefonie.
- To tylko
praca, tak? – spytał retorycznie, unosząc dłoń z wciąż włączonym filmikiem.
- Nie chciałem
ci mówić o tym występie… - Adam lekko spuścił głowę.
- Dlaczego? Bo
tak bardzo się udał? Bo było ci tak przyjemnie?
- Proszę,
uspokój się – powiedział spokojnie, podchodząc do roztrzęsionego chłopaka. – Nie
chciałem ci tego mówić, bo… Bo to był mój błąd. Masz rację, przegiąłem.
Atmosfera, emocje, skręt…
- Przestań! –
przerwał mu.
- Pozwól mi
wyjaśnić! Bill, proszę! – chwycił go, gdy ten ruszył w stronę przedpokoju. – Tak,
całowaliśmy się. Robiliśmy to też za kulisami, ale nic poza tym. Nie
zdradziłbym cię, nie mógłbym…
- A to nie
jest zdrada?! Co to jest według ciebie?! – wykrzyczał mu w twarz. Adam z bólem
w oczach patrzył jak serce jego chłopaka pęka na kawałki. Nie po raz pierwszy
zresztą. – Nie musisz się z kimś pieprzyć żeby mnie to zabolało!
- Nie chciałem
cię skrzywdzić!
- Pewnie nie,
ale mimo to ty… z nim…
Odsunął się
kilka kroków i usiadł na krańcu łóżka.
- Czemu nie
może być dobrze…
Adam spoczął
tuż obok, postanowił jednak zachować minimalny dystans między sobą a załamanym
całą sytuacją dwudziestolatkiem. Wziął głęboki wdech.
- Tommy
zakochał się we mnie.
Czarne kosmyki
zsunęły się z jego twarzy. Starł łzy i pociągnął nosem.
- Dlaczego mi
o tym mówisz?
- Chcę być z
tobą szczery. Szczerość to podstawa związku.
- Ty w nim też?
– spytał, przeczuwając, co może za moment usłyszeć. Piosenkarz pokręcił
przecząco głową.
- Nie – padła
odpowiedź.
- Możesz
odejść, jeśli chcesz. Nie będę cię trzymać.
- Po tym
wszystkim, co przeszliśmy, pozwoliłbyś mi tak po prostu odejść?
Wzruszył ramionami.
- Nie będę cię
trzymać na siłę. Nie na tym to wszystko polega.
Drżał, męczył
się, powstrzymując kolejne słone krople. „To nie tak miało być! Przecież tyle
razy mówiłeś…”
- Kocham cię.
Puściły mu
nerwy. Uderzył pięściami w piersi kochanka, powstrzymując jednak mięśnie do
tego stopnia, by było to tylko silne klepnięcie. Schował twarz między
ramionami.
- Nie zostawię
cię i nie zdradzę. Obiecuję ci, że gdy trasa się skończy, wszystko ci
wynagrodzę.
Dłonie na jego
chudych plecach. Kojące ciepło.
- Zaufaj mi.
- Nie mam
gwarancji, że nie zmienisz zdania.
- Masz moje
słowo. Nie wiem, co jeszcze mógłbym ci dać.
- Spisaną
umowę.
Starszy
ostrożnie go przytulił.
- Jeśli sobie
życzysz, spiszemy umowę. Wszystko bylebyś ze mną został.
Czuł
zdenerwowanie w jego głosie. Gra aktorska? Co miałby nią zyskać?
- Nie chcę
żadnego papierka. Chciałem zobaczyć, jak zareagujesz.
Mężczyzna
pokręcił głową i wyjął z kieszeni chusteczkę, która za moment wylądowała w
chudych palcach.
- Bill –
brązowe tęczówki zwróciły się ku niemu. – Damy radę, prawda? Przejdziemy przez
to.
- Powiedz mi
szczerze – zaczął, wydmuchawszy nos. – Czy gdybym to ja był na twoim miejscu,
zostałbyś ze mną czy odszedł?
Błękitne oczy
odwracając się, dały wystarczającą odpowiedź.
- Nie
powinieneś oczekiwać ode mnie czegoś, czego sam nie jesteś w stanie dać.
- Masz rację,
wiem o tym. Ja po prostu nie chcę cię stracić przez jeden głupi błąd!
- Ja prawie
cię tak straciłem.
Obaj czuli, że
rozmowa idzie w coraz gorszym kierunku.
- Potrzebuję
cię.
- Masz
Tommiego.
- Nie chcę
Tommiego, to nie jego kocham! Zrozum to wreszcie!
Rozumiał, choć
nie potrafił w pełni uwierzyć w to zapewnienie. Adam zdawał sobie z tego
sprawę.
- Straciłem
przyjaciela, proszę, chociaż ty mnie nie odtrącaj…
Trwali tak w
milczeniu, wtuleni w swoje ramiona. Ciszę mąciły ich ciężkie oddechy i
pociągnięcia nosem.
Bill uchylił
usta.
- Ostatni raz.
Uścisk stał
się silniejszy. Palce powiodły po długich kosmykach.
- Nie zawiodę
cię – przyrzekł pewny siebie. Młodszy oparł głowę o jego ramię. – Pogadam jutro
z menadżerem. Może uda mi się wyeliminować te pocałunki na scenie.
Nie usłyszał
ani słowa. Poczuł, że dwudziestolatek ponownie spiął mięśnie.
- Nie płacz,
dzieciaku – szepnął Lambert, całując go w czoło. – Nie przeze mnie, nie warto.
- Czemu
„dzieciaku”? – znad jego ramienia wyłoniło się zdziwione spojrzenie.
- Jestem
trochę straszy od ciebie – odpowiedział, uśmiechając się ciepło. Usta znów
powiodły po jasnej skórze. – Nie wiedziałeś?
- Wiedziałem,
ale w sumie nigdy nie sprawdziłem twojego wieku.
- Nie byłeś
ciekaw?
- Nie wpadło
mi do głowy.
- Więc? Chcesz
zgadnąć?
- Nie, powiedz
mi.
- Jestem osiem
lat starszy.
- Osiem lat… -
powtórzył szeptem. - Czy jest coś, czego jeszcze o tobie nie wiem?
- Wiele rzeczy
– mężczyzna pogładził jego miękkie włosy. – Chciałbym, żebyś je wszystkie poznał.
Tak jak ja chciałbym poznać twoje.
Poddawał się
drobnym pieszczotom i oddawał darowane mu pocałunki, lecz jego ust nie opuścił
już żaden dźwięk. Był zmęczony i kompletnie zagubiony w tym, co się wokół niego
działo. Wystarczyło kilka minut by jego świat niemalże rozleciał się na
kawałki. Nie chciał tu być, ale jednocześnie nie chciał zostawiać Adama. Bał
się nawet pomyśleć o dniu, w którym mogłoby to być konieczne.
Otulony tak
znajomym ciepłem zasnął w silniejszych ramionach, aby następnego ranka zabrać
wszystko i wrócić do siebie.
*
- Rusz się!
Nie mamy czasu!
- Mnie to
mówisz? To ty mnie wyciągnąłeś na zakupy tuż przed wywiadem!
Szli żwawo
jedną z ulic Hamburga, modląc się w duchu żeby nikt ich nie rozpoznał. Mieli
dość napięty grafik, a Święta były tuż tuż. Nie mogli pozwolić sobie na wypad
na zakupy wystarczająco daleko od miasta.
- Ty chyba
sobie żartujesz…
- Zamknij się
i właź!
Bill nie
opierał się zbyt długo. Obiecał pomóc Tomowi wybrać prezent dla Sashy i nie
mógł się teraz z tego wywinąć.
- Jeśli ktoś
nas zobaczy, jesteśmy martwi…
Wnętrze było
nawet przytulne, choć wszechobecna czerwień kojarzyła się jednoznacznie. Nie
musieli długo czekać na zainteresowanie obsługi.
- Witam, mogę
w czymś pomóc? – zagadnął szczupły blondyn na oko niewiele starszy od nich.
- Szukam
prezentu dla dziewczyny – odparł bez skrępowania Tom.
- Rozumiem.
Coś konkretnego?
Brunet
rozejrzał się z umiarkowanym zainteresowaniem. Zastanawiał się, jak zaplanować
zbliżające się Boże Narodzenie. Na pewno nie przyprowadzi Adama do matki i
ojczyma. Wolałby wysłuchiwać ich komentarzy na temat swojej niezaradności w
kontaktach z płcią przeciwną, które na pewno pojawią się przy kolacji, zwłaszcza
że Tom pojawi się tam z Sashą, niż wstydzić się za te wszystkie niepewne i
skrępowane spojrzenia w stronę amerykańskiego wokalisty. Westchnął. Tak bardzo
chciał spędzić te kilka dni ze swoim chłopakiem.
Bez
przekonania poszedł za bratem oraz jednym ze sprzedawców, po drodze wodząc
wzrokiem po kolejnych półkach. „Czy kajdanki to odpowiedni prezent na taką
okazję?”
Drache
Ulżyło mi, że Adam i Bill się nie rozstali. Wierzę, że dadzą sobie radę. Czekam na nową notkę. :)
OdpowiedzUsuńAch te pocałunki...przez nie Adam zaraz straci nie tylko Tommy'ego ale i Billa.Ale blondynowi tak trudno się oprzeć...Wątpię czy Adamowi da się uniknąć pocałunków w trakcie innych występów przecież to stały element show,Bill powinien strać się to zrozumieć.Cieszę się,że wciąż są razem i starają się pracować nad swoimi relacjami.Bill kajdanki to idealny prezent jeśli w pakiecie dołączysz do nich siebie!!!Czekam na kolejny odcinek!!!
OdpowiedzUsuńUfff... Już się bałam, że Bill i Adam się rozstaną :( Kajdanki na Boże Narodzenie? xD To chyba nieodpowiedni prezent xD Czekam na kolejną notkę :)
OdpowiedzUsuńJej, było ostro! Nie bałam się, że Adam i Bill się rozstaną. Za dużo przeszli by byc ze sobą, żeby teraz przez głupi wybryk Adama zerwac. Ciesze się, że Adam jest szczery :D
OdpowiedzUsuńAdam stracił przyjaźń Tommiego? To niemożliwe. Jeśli Tommy go kocha... Powinni porozmawiac. Przecież jak będą mogli grac dobre koncerty w czasie GNT, skoro się ze sobą pokłócili? Od razu będzie widac, że coś jest nie tak.
Zaskoczył mnie fakt, że Billy nie wiedział w jakim wieku jest Adaś. 8 lat starszy... Mi to nie przeszkadza, Adam jest (i będzie) sexi w każdym wieku x3
Weny życzę dziewczyny <3
Wiedziałam że Bill mu wybaczy, Bill zawsze wybacza. Czekam na następny odcinek, i Ze menadżer Adama się zgodzi żeby nie było tych pocałunków.
OdpowiedzUsuń