Moniś: nie
damy rady wcześniej dodawać rozdziałów. Drache pisze Przejście, ja Piaskowego
Gołębia, które też staramy się systematycznie dodawać. Adam dopiero rozpoczął
własną trasę koncertową Glam Nation Tour :)
W centrum
nieporozumień
Adam czuł,
że przyjęty alkohol powoli odbiera mu możliwość kontroli swoich ruchów. Oparł
się o mur budynku, na którym świecił neonowy napis. Chłodne powietrze
roztrzeźwiło jego zmącony drinkami umysł. Naughty boys club. Las Vegas nie
mogło poszczycić się bardziej ekskluzywnym miejscem skupiającym w sobie
najbardziej atrakcyjnych młodych mężczyzn.
Brunet
ruszył w kierunku wysokiego budynku, przed którym stała para wysokich, mocno
zbudowanych selekcjonerów. Zmierzyli Lamberta wzrokiem, po czym przepuścili go
do drzwi klubu.
-
Zapraszamy.
Adam
odpowiedział nikłym uśmiechem, po czym wszedł do środka. Łagodna muzyka, błysk
drogich materiałów, zapach perfum, seksu i pieniędzy uderzyły w niego ze
zdwojoną siłą. Tuż po chwili u jego boku znalazł się zadbany trzydziestolatek w
garniturze. Sprawiał wrażenie najstarszego bywalca tego miejsca.
- Witam,
nazywam się Rios – Blondyn wyciągnął rękę w stronę Lamberta, po czym ukłonił
się kurtuazyjnie – Proszę za mną – Rzekł, po czym ruszył w stronę samego
centrum wielkiej sali.
Adam skupiał
na sobie wzrok. Odpowiadał krótkimi spojrzeniami. Atmosfera, choć próżna, była
bardzo mocno nasycona bogatym erotyzmem. Młodzi chłopcy kokietowali wysoko
postawionych biznesmenów, obdarzali ich prowokującymi spojrzeniami i szeptali
do uszu pełne seksu zdania. Inni podawali gościom drinki, zabawiali swoją
rozmową, flirtowali. Lambert usiadł na krawędzi kanapy tuż przy szklanym stole,
gdy Rios wyłożył przed nim znacznej grubości album.
- Czego pan
szuka, jeśli wolno spytać?
Lambert
zawiesił wzrok na młodym chłopaku, który mijając go posłał w stronę jego
oblicza urzekający uśmiech.
- Przygoda
na jedną noc. Sam na sam – Rzekł bez przejęcia. Menadżer jedynie kiwnął głową.
- Szczególne
wymagania co do wyglądu czy upodobań?
Lambert
westchnął cicho, po czym spojrzał w kierunku jednego z kelnerów, który
odwiedził jego stolik.
- Whisky.
- Z colą?
- Samą.
Ponownie
spojrzał w kierunku Riosa – Wysoki, szczupły brunet. Chudy, nie szczupły. I… -
Zawiesił na moment głos – Delikatne rysy twarzy. Pasywny.
Sam dziwił
się, jak mowa o seksie może zostać sprowadzona do tak materialnej płaszczyzny. W
tej chwili nie dbał o to. Miał inny priorytet. Zapomnieć.
Mężczyzna
otworzył przed nim album, zawierający liczne fotografie.
- Proszę się
zapoznać. Obok każdego pseudonimu widnieje krótki opis.
Adam
przysunął książkę do twarzy i po kolei przerzucał strony. Dopiero pod koniec jego
uwagę przykuł jeden z młodzieńców.
Diego. 21 lat, wzrost: 180, wymiary:
90x80x83x18. Zainteresowania: podróże, sporty ekstremalne, film, muzyka.
Preferencje: biseksualny.
- Jest
wolny? – Spytał Adam, wskazując palcem na portret młodego chłopaka. Menadżer
znacząco kiwnął głową.
- Na którą
umówić szofera?
- Za pół
godziny. Zatrzymamy się w Tramp International.
- Proszę o
dowód osobisty – Rzekł mężczyzna. Adam odebrał swoją szklankę whisky, podał
wymagany dokument. Rios spisał wymagane dane, po czym gorzko uśmiechnął się w
stronę Lamberta – Zaraz będzie miał pan okazję poznać Diego. Zapewniam, że
rozczarowanie nie wchodzi w grę.
Lambert
kiwnął głową, upijając łyk trunku. Zastanawiał się jak dużo będzie go
kosztowała inwestycja w jedną przygodę. Wolał teraz się nad tym nie
zastanawiać. Łagodny dotyk dłoni oderwał go od przemyśleń.
Młody brunet
zajął miejsce tuż obok niego, po czym uśmiechnął się ciepło – Cześć, miło cię
poznać.
Adam nie
odpowiedział nawet słowem. Kiwnął jedynie głową, po czym spojrzał w kierunku
towarzysza.
Miał w sobie
coś z Billa; podobne rysy twarzy, kolor oczu, nieco zbliżony typ sylwetki. Wyglądał
na pogodnego i nieco nieśmiałego. Lambert westchnął głośno, po czym wstał.
- Wybacz,
nie mam ochoty na długi rozbieg. Chcę się po prostu z tobą przespać, żeby
zapomnieć o byłym facecie. Godzisz się na to?
Diego
również wstał i z dużą dozą ostrożności przesunął dłonią po ramieniu Lamberta –
Nie denerwuj się. Jestem w stanie zgodzić się na wszystko, czego tylko
zapragniesz. Jeśli nie chcesz zwlekać, jedźmy już teraz.
Bez
dłuższego podtrzymywania dialogu ruszyli w stronę drzwi wyjściowych.
***
Hotel
spełniał możliwie wysokie standardy jak na dość przeciętną cenę pokoju w Las Vegas. Adam przekroczył próg
pomieszczenia, rzucił kartę na stół i zdjął kurtkę z masywnych ramion. Sięgnął
do barku, z którego wyciągnął butelkę wina.
- Napijesz
się? – Spytał chłopaka, który przecząco pokiwał głową.
- Nie mogę w
czasie pracy.
- Pracy… -
Mruknął Lambert, wypijając część zawartości – Znasz mnie? – Spytał, nie
odwracając głowy.
- Tak.
Nic nie
przerwało długiego milczenia. Szczupłe ręce oplotły pas bruneta, który nawet
nie drgnął. Diego łagodnie ucałował skroń mężczyzny, czekając na jego reakcję.
- Nie musisz
martwić się o dyskrecję. Gościmy wiele medialnych osób i nie zdradzamy nazwisk.
- Wszystko
mi jedno – Odparł brunet, odstawiając butelkę na stół.
- Nie chcesz
mnie pocałować? – Spytał w końcu chłopak.
- Rozbierz
się i połóż.
- Tylko daj
mi szansę – Powiedział Diego. Uśmiechnął się uroczo. Jego dłonie powiodły po
ramionach Lamberta. Adam musiał przyznać; ten dotyk był szczególnie przyjemny.
Przejmujący, ciepły, łagodny. Zmrużył powieki. Wilgotne wargi muskały wrażliwą
skórę szyi, subtelne, erotyczne słowa brzmiały kusicielsko. Młody zsunął ręce
na okolice rozporka wokalisty, który otworzył oczy.
- Może po
prostu ci się nie podobam? – Spytał chłopak, spotykając się z chłodną reakcją.
- Nie,
jesteś naprawdę śliczny…
- To twój
pierwszy raz?
- Nie, ja po
prostu… cholera – Westchnął Lambert – Myślałem, że seks pozwoli mi zapomnieć o
chłopaku, którego kocham. Nie dam rady przespać się z kimś innym – Delikatnie
pogładził długie kosmyki włosów – To mnie przerosło.
- Mogę być
delikatny.
- Zapłacę ci
i wracaj do klubu – Łagodnie przytulił szczupłe ciało. Spojrzał w brązowe oczy,
w których malowało się rozczarowanie – Coś nie gra?
Diego
roześmiał się i pokręcił głową – Kumple niemal mnie rozszarpali z zazdrości,
gdy dowiedzieli się, że spędzę noc właśnie z tobą. Twoje występy na żywo są
niezwykle gorące. Zwłaszcza, gdy całujesz tego uroczego chłopaka.
- Ach –
Roześmiał się Lambert, po czym machnął ręką – To tylko widowisko. Ale dzięki.
To miłe.
- W takim
razie nie będę dłużej przeszkadzał. Powodzenia – Puścił mu perskie oko, po czym
opuścił hotelowy pokój.
***
- Był
naprawdę prześliczny. Mój typ… Tommy, co jest? – Spytał Adam, zerkając w stronę
basisty.
- Nic.
- No
przecież widzę, że coś nie gra – Pochylił się, opierając łokcie o kolana.
Blondyn
dokończył pracować nad swoim makijażem. Westchnął cicho i wstał, zapinając
ostatnie guziki koszuli. Adam stawał się coraz bardziej poirytowany.
- Powiesz mi
do cholery o co ci chodzi?
Tommy
spojrzał na niego z politowaniem – Chodzisz na dziwki i liczysz, że będę ci
dopingował?
- Gdy
sypiałem z przypadkowymi facetami, nie miałeś problemu.
- To było
dawno – Mruknął Ratliff – Sorry, muszę pogadać z managerem.
- Czekaj –
Adam złapał go za ramię – To do ciebie niepodobne. Gdybym przespał się z tobą,
zapewne nie miałbyś teraz żadnych pretensji.
Blondyn
uniósł brwi – Słucham?
Czarnowłosy
pokiwał głową – Mówię o tej nocy, gdy wróciłem do domu nad ranem, a ty
zaproponowałeś mi seks. Nie pamiętasz?
Tommy
roześmiał się nerwowo - Nie byłem na
tyle pijany, by nie pamiętać.
Czarnowłosy
zawiesił na moment głos – Czyli świadomie chciałeś do tego doprowadzić?
Dlaczego?
- Możesz
mnie puścić? – Spytał Ratliff, próbując wyszarpać się z silnego uścisku Adama.
Zdało się to jednak na nic.
- Masz mi za
złe fakt, że wolałem przespać się z dziwką niż z tobą? – Spytał, nie dbając o
wyszukane słownictwo. Brązowe oczy spojrzały na niego w taki sposób, jak nigdy
wcześniej. Nie znał tego spojrzenia. Tommy, wiecznie roztargniony, trochę
dziecinny i nieustannie radosny duży dzieciak
wpatrywał się w niego z przejmującym niedowierzaniem.
- Czekaj… -
Westchnął, gdy Ratliff opuścił garderobę – Kurwa! – Przeklął, strącając z blatu
wszystkie kosmetyki, jakie tylko znalazły się w zasięgu jego ręki.
- Lambert!
Za dziesięć minut wchodzisz! – Rozbrzmiał głos Montego.
Czarnowłosy
wziął głęboki oddech. Jego dłonie drżały z emocji. Ruszył w kierunku schodów,
wiodących na scenę.
- Hej, Adam!
– Zawołała Brooke, jego przyjaciółka i tancerka – Co się stało? Nerwy?
Pokiwał
przecząco głową – Pokłóciłem się z tym gówniarzem. Wiesz co z nim nie tak?
- Nie mam
pojęcia… - Obejrzała się za siebie – Wybacz, wołają mnie. Trzymaj się i daj
najlepsze show, na jakie cię stać.
Poczuł
wzbierającą się złość i smutek. Nie dość, że musiał pożegnać Billa to jego
najlepszy przyjaciel robi mu awanturę bez powodu. Musiał zacisnąć zęby, wyjść
na scenę i robić to, co potrafił najlepiej. Ludzie, którzy zapłacili za jego
występ nie chcieli przeżyć rozczarowania.
Marona
Biedny Adam. Nie może zapomnieć o Billu, nawet szukał chłopaka do niego podobnego. Ciekawi mnie, co wymyślili Tom i Sasha.
OdpowiedzUsuńCzemu rozdziały są coraz krótsze?
Szkoda, że rozdziały są coraz krótsze, ale rozumiem, iż czasu brakuje. Adam mimo wszelkich starań tak łatwo nie wymaże Billa z pamięci. Mam nadzieję, że Sasha i Tom coś wykombinują i chłopaki w końcu się spotkają oraz jeszcze raz spokojnie porozmawiają. Czyżby Tommy był zazdrosny? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńJak zwykle zacznę w podobny sposób, rozdział super...
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Adama, bardzo się cieszę, że nie skorzystał jednak z usługi tej dziwki. Och, a Tommy? Hm, intrygujące nie powiem ;p
Weny, dziewuchy. Ow, i czyżby naprawdę odc. robiły się coraz krótsze?
Nie szkodzi! Bo i tak Was uwielbiam.
P.S Dziękuję, za odp. ;*
Ja też zauważyłam, że rozdziały są coraz krótsze. Ten skończył się nawet nie wiem kiedy. Ale rozumiem Was, pewnie nie macie czasu :) Co do tego odcinka, to świetny! Na początku, jak załapałam, że Adamowi chodzi o męską dziwkę, to pomyślałam "Co on odpierdala?!" xD No ale cieszę się, że jednak nie przespał się z tym chłopakiem, choć wydawał się być słodki :D A Tommy... Hmmm... Czyżby się w Adamie zakochał? ;p
OdpowiedzUsuńOj Adam,Adam za sam pomysł o męskiej dziwce wielki minus-to nie sposób na zapomnienie.Szkoda mi go,nie wiem sam jak poradzić sobie ze swoim cierpieniem. Tommy...no cóż,jestem fanką Adommy ale to nie jego miejsce jest przy Adamie.Sama nie wiem co on do Adama czuje,bo chyba to coś innego niż czysta przyjaźń.Czekam na rozwój wydarzeń,odcinek ogólnie super,jak zawsze.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJej. Nie wiem co napisac. Nie ładnie Adam, oj nie ładnie.
OdpowiedzUsuńChodzi na dziwki, żeby zapomniec o Billu, którego ciągle kocha? Nie podoba mi się to.
Cieszę się, że nie przespał się z tym chłopakiem. Ale zgadzam się z powyższymi komantarzami, że wydawał się słodki (uwielbiam brunetów ^__^).
Najpierw pożegnał Billa, a teraz pokłócił się z przyjacielem...
Nie da się zapomniec propozycji Tommiego, ale żeby się tak bulwersowac na wspomnienie o tym? Z kolei Adam mógłby bardziej uważac na słowa, łatwo kogoś zranic.
Też się zastanawiam, czy Tomcio przypadkiem nie zabujał się w Adamie. Jeśli tak to nieźle by się wszystko skomplikowało.
Zakochał się w nim? Muszę znac odpowiedź xD (Teraz nie będę mogła spac).
Weny życzę dziewczęta <33