sobota, 23 czerwca 2012

42. W centrum nieporozumień


Moniś: nie damy rady wcześniej dodawać rozdziałów. Drache pisze Przejście, ja Piaskowego Gołębia, które też staramy się systematycznie dodawać. Adam dopiero rozpoczął własną trasę koncertową Glam Nation Tour :)

W centrum nieporozumień


Adam czuł, że przyjęty alkohol powoli odbiera mu możliwość kontroli swoich ruchów. Oparł się o mur budynku, na którym świecił neonowy napis. Chłodne powietrze roztrzeźwiło jego zmącony drinkami umysł. Naughty boys club. Las Vegas nie mogło poszczycić się bardziej ekskluzywnym miejscem skupiającym w sobie najbardziej atrakcyjnych młodych mężczyzn.
Brunet ruszył w kierunku wysokiego budynku, przed którym stała para wysokich, mocno zbudowanych selekcjonerów. Zmierzyli Lamberta wzrokiem, po czym przepuścili go do drzwi klubu.
- Zapraszamy.
Adam odpowiedział nikłym uśmiechem, po czym wszedł do środka. Łagodna muzyka, błysk drogich materiałów, zapach perfum, seksu i pieniędzy uderzyły w niego ze zdwojoną siłą. Tuż po chwili u jego boku znalazł się zadbany trzydziestolatek w garniturze. Sprawiał wrażenie najstarszego bywalca tego miejsca.
- Witam, nazywam się Rios – Blondyn wyciągnął rękę w stronę Lamberta, po czym ukłonił się kurtuazyjnie – Proszę za mną – Rzekł, po czym ruszył w stronę samego centrum wielkiej sali.
Adam skupiał na sobie wzrok. Odpowiadał krótkimi spojrzeniami. Atmosfera, choć próżna, była bardzo mocno nasycona bogatym erotyzmem. Młodzi chłopcy kokietowali wysoko postawionych biznesmenów, obdarzali ich prowokującymi spojrzeniami i szeptali do uszu pełne seksu zdania. Inni podawali gościom drinki, zabawiali swoją rozmową, flirtowali. Lambert usiadł na krawędzi kanapy tuż przy szklanym stole, gdy Rios wyłożył przed nim znacznej grubości album.
- Czego pan szuka, jeśli wolno spytać?
Lambert zawiesił wzrok na młodym chłopaku, który mijając go posłał w stronę jego oblicza urzekający uśmiech.
- Przygoda na jedną noc. Sam na sam – Rzekł bez przejęcia. Menadżer jedynie kiwnął głową.
- Szczególne wymagania co do wyglądu czy upodobań?
Lambert westchnął cicho, po czym spojrzał w kierunku jednego z kelnerów, który odwiedził jego stolik.
- Whisky.
- Z colą?
- Samą.
Ponownie spojrzał w kierunku Riosa – Wysoki, szczupły brunet. Chudy, nie szczupły. I… - Zawiesił na moment głos – Delikatne rysy twarzy. Pasywny.
Sam dziwił się, jak mowa o seksie może zostać sprowadzona do tak materialnej płaszczyzny. W tej chwili nie dbał o to. Miał inny priorytet. Zapomnieć.
Mężczyzna otworzył przed nim album, zawierający liczne fotografie.
- Proszę się zapoznać. Obok każdego pseudonimu widnieje krótki opis.
Adam przysunął książkę do twarzy i po kolei przerzucał strony. Dopiero pod koniec jego uwagę przykuł jeden z młodzieńców.
Diego. 21 lat, wzrost: 180, wymiary: 90x80x83x18. Zainteresowania: podróże, sporty ekstremalne, film, muzyka. Preferencje: biseksualny.
- Jest wolny? – Spytał Adam, wskazując palcem na portret młodego chłopaka. Menadżer znacząco kiwnął głową.
- Na którą umówić szofera?
- Za pół godziny. Zatrzymamy się w Tramp International.
- Proszę o dowód osobisty – Rzekł mężczyzna. Adam odebrał swoją szklankę whisky, podał wymagany dokument. Rios spisał wymagane dane, po czym gorzko uśmiechnął się w stronę Lamberta – Zaraz będzie miał pan okazję poznać Diego. Zapewniam, że rozczarowanie nie wchodzi w grę.
Lambert kiwnął głową, upijając łyk trunku. Zastanawiał się jak dużo będzie go kosztowała inwestycja w jedną przygodę. Wolał teraz się nad tym nie zastanawiać. Łagodny dotyk dłoni oderwał go od przemyśleń.
Młody brunet zajął miejsce tuż obok niego, po czym uśmiechnął się ciepło – Cześć, miło cię poznać.
Adam nie odpowiedział nawet słowem. Kiwnął jedynie głową, po czym spojrzał w kierunku towarzysza.
Miał w sobie coś z Billa; podobne rysy twarzy, kolor oczu, nieco zbliżony typ sylwetki. Wyglądał na pogodnego i nieco nieśmiałego. Lambert westchnął głośno, po czym wstał.
- Wybacz, nie mam ochoty na długi rozbieg. Chcę się po prostu z tobą przespać, żeby zapomnieć o byłym facecie. Godzisz się na to?
Diego również wstał i z dużą dozą ostrożności przesunął dłonią po ramieniu Lamberta – Nie denerwuj się. Jestem w stanie zgodzić się na wszystko, czego tylko zapragniesz. Jeśli nie chcesz zwlekać, jedźmy już teraz.
Bez dłuższego podtrzymywania dialogu ruszyli w stronę drzwi wyjściowych.
***
Hotel spełniał możliwie wysokie standardy jak na dość przeciętną cenę pokoju w  Las Vegas. Adam przekroczył próg pomieszczenia, rzucił kartę na stół i zdjął kurtkę z masywnych ramion. Sięgnął do barku, z którego wyciągnął butelkę wina.
- Napijesz się? – Spytał chłopaka, który przecząco pokiwał głową.
- Nie mogę w czasie pracy.
- Pracy… - Mruknął Lambert, wypijając część zawartości – Znasz mnie? – Spytał, nie odwracając głowy.
- Tak.
Nic nie przerwało długiego milczenia. Szczupłe ręce oplotły pas bruneta, który nawet nie drgnął. Diego łagodnie ucałował skroń mężczyzny, czekając na jego reakcję.
- Nie musisz martwić się o dyskrecję. Gościmy wiele medialnych osób i nie zdradzamy nazwisk.
- Wszystko mi jedno – Odparł brunet, odstawiając butelkę na stół.
- Nie chcesz mnie pocałować? – Spytał w końcu chłopak.
- Rozbierz się i połóż.
- Tylko daj mi szansę – Powiedział Diego. Uśmiechnął się uroczo. Jego dłonie powiodły po ramionach Lamberta. Adam musiał przyznać; ten dotyk był szczególnie przyjemny. Przejmujący, ciepły, łagodny. Zmrużył powieki. Wilgotne wargi muskały wrażliwą skórę szyi, subtelne, erotyczne słowa brzmiały kusicielsko. Młody zsunął ręce na okolice rozporka wokalisty, który otworzył oczy.
- Może po prostu ci się nie podobam? – Spytał chłopak, spotykając się z chłodną reakcją.
- Nie, jesteś naprawdę śliczny…
- To twój pierwszy raz?
- Nie, ja po prostu… cholera – Westchnął Lambert – Myślałem, że seks pozwoli mi zapomnieć o chłopaku, którego kocham. Nie dam rady przespać się z kimś innym – Delikatnie pogładził długie kosmyki włosów – To mnie przerosło.
- Mogę być delikatny.
- Zapłacę ci i wracaj do klubu – Łagodnie przytulił szczupłe ciało. Spojrzał w brązowe oczy, w których malowało się rozczarowanie – Coś nie gra?
Diego roześmiał się i pokręcił głową – Kumple niemal mnie rozszarpali z zazdrości, gdy dowiedzieli się, że spędzę noc właśnie z tobą. Twoje występy na żywo są niezwykle gorące. Zwłaszcza, gdy całujesz tego uroczego chłopaka.
- Ach – Roześmiał się Lambert, po czym machnął ręką – To tylko widowisko. Ale dzięki. To miłe.
- W takim razie nie będę dłużej przeszkadzał. Powodzenia – Puścił mu perskie oko, po czym opuścił hotelowy pokój.
***
- Był naprawdę prześliczny. Mój typ… Tommy, co jest? – Spytał Adam, zerkając w stronę basisty.
- Nic.
- No przecież widzę, że coś nie gra – Pochylił się, opierając łokcie o kolana.
Blondyn dokończył pracować nad swoim makijażem. Westchnął cicho i wstał, zapinając ostatnie guziki koszuli. Adam stawał się coraz bardziej poirytowany.
- Powiesz mi do cholery o co ci chodzi?
Tommy spojrzał na niego z politowaniem – Chodzisz na dziwki i liczysz, że będę ci dopingował?
- Gdy sypiałem z przypadkowymi facetami, nie miałeś problemu.
- To było dawno – Mruknął Ratliff – Sorry, muszę pogadać z managerem.
- Czekaj – Adam złapał go za ramię – To do ciebie niepodobne. Gdybym przespał się z tobą, zapewne nie miałbyś teraz żadnych pretensji.
Blondyn uniósł brwi – Słucham?
Czarnowłosy pokiwał głową – Mówię o tej nocy, gdy wróciłem do domu nad ranem, a ty zaproponowałeś mi seks. Nie pamiętasz?
Tommy roześmiał się nerwowo -  Nie byłem na tyle pijany, by nie pamiętać.
Czarnowłosy zawiesił na moment głos – Czyli świadomie chciałeś do tego doprowadzić? Dlaczego?
- Możesz mnie puścić? – Spytał Ratliff, próbując wyszarpać się z silnego uścisku Adama. Zdało się to jednak na nic.
- Masz mi za złe fakt, że wolałem przespać się z dziwką niż z tobą? – Spytał, nie dbając o wyszukane słownictwo. Brązowe oczy spojrzały na niego w taki sposób, jak nigdy wcześniej. Nie znał tego spojrzenia. Tommy, wiecznie roztargniony, trochę dziecinny i nieustannie radosny duży dzieciak  wpatrywał się w niego z przejmującym niedowierzaniem.
- Czekaj… - Westchnął, gdy Ratliff opuścił garderobę – Kurwa! – Przeklął, strącając z blatu wszystkie kosmetyki, jakie tylko znalazły się w zasięgu jego ręki.
- Lambert! Za dziesięć minut wchodzisz! – Rozbrzmiał głos Montego.
Czarnowłosy wziął głęboki oddech. Jego dłonie drżały z emocji. Ruszył w kierunku schodów, wiodących na scenę.
- Hej, Adam! – Zawołała Brooke, jego przyjaciółka i tancerka – Co się stało? Nerwy?
Pokiwał przecząco głową – Pokłóciłem się z tym gówniarzem. Wiesz co z nim nie tak?
- Nie mam pojęcia… - Obejrzała się za siebie – Wybacz, wołają mnie. Trzymaj się i daj najlepsze show, na jakie cię stać.
Poczuł wzbierającą się złość i smutek. Nie dość, że musiał pożegnać Billa to jego najlepszy przyjaciel robi mu awanturę bez powodu. Musiał zacisnąć zęby, wyjść na scenę i robić to, co potrafił najlepiej. Ludzie, którzy zapłacili za jego występ nie chcieli przeżyć rozczarowania.

Marona

6 komentarzy:

  1. Biedny Adam. Nie może zapomnieć o Billu, nawet szukał chłopaka do niego podobnego. Ciekawi mnie, co wymyślili Tom i Sasha.
    Czemu rozdziały są coraz krótsze?

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że rozdziały są coraz krótsze, ale rozumiem, iż czasu brakuje. Adam mimo wszelkich starań tak łatwo nie wymaże Billa z pamięci. Mam nadzieję, że Sasha i Tom coś wykombinują i chłopaki w końcu się spotkają oraz jeszcze raz spokojnie porozmawiają. Czyżby Tommy był zazdrosny? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle zacznę w podobny sposób, rozdział super...
    Szkoda mi Adama, bardzo się cieszę, że nie skorzystał jednak z usługi tej dziwki. Och, a Tommy? Hm, intrygujące nie powiem ;p
    Weny, dziewuchy. Ow, i czyżby naprawdę odc. robiły się coraz krótsze?
    Nie szkodzi! Bo i tak Was uwielbiam.
    P.S Dziękuję, za odp. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też zauważyłam, że rozdziały są coraz krótsze. Ten skończył się nawet nie wiem kiedy. Ale rozumiem Was, pewnie nie macie czasu :) Co do tego odcinka, to świetny! Na początku, jak załapałam, że Adamowi chodzi o męską dziwkę, to pomyślałam "Co on odpierdala?!" xD No ale cieszę się, że jednak nie przespał się z tym chłopakiem, choć wydawał się być słodki :D A Tommy... Hmmm... Czyżby się w Adamie zakochał? ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Adam,Adam za sam pomysł o męskiej dziwce wielki minus-to nie sposób na zapomnienie.Szkoda mi go,nie wiem sam jak poradzić sobie ze swoim cierpieniem. Tommy...no cóż,jestem fanką Adommy ale to nie jego miejsce jest przy Adamie.Sama nie wiem co on do Adama czuje,bo chyba to coś innego niż czysta przyjaźń.Czekam na rozwój wydarzeń,odcinek ogólnie super,jak zawsze.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej. Nie wiem co napisac. Nie ładnie Adam, oj nie ładnie.
    Chodzi na dziwki, żeby zapomniec o Billu, którego ciągle kocha? Nie podoba mi się to.
    Cieszę się, że nie przespał się z tym chłopakiem. Ale zgadzam się z powyższymi komantarzami, że wydawał się słodki (uwielbiam brunetów ^__^).
    Najpierw pożegnał Billa, a teraz pokłócił się z przyjacielem...
    Nie da się zapomniec propozycji Tommiego, ale żeby się tak bulwersowac na wspomnienie o tym? Z kolei Adam mógłby bardziej uważac na słowa, łatwo kogoś zranic.
    Też się zastanawiam, czy Tomcio przypadkiem nie zabujał się w Adamie. Jeśli tak to nieźle by się wszystko skomplikowało.
    Zakochał się w nim? Muszę znac odpowiedź xD (Teraz nie będę mogła spac).
    Weny życzę dziewczęta <33

    OdpowiedzUsuń